Kompendium - lektury i motywy - liceum/technikum

Tango
Sławomir Mrożek
streszczenie szczegółowe

Akt I

Babcia Eugenia i wuj Eugeniusz grają w karty z Edkiem. Mieszkanie wokół nich przypomina graciarnię pełną wrzuconych chaotycznie mebli, przedmiotów i rupieci. Przychodzi Artur i wyraża oburzenie zarówno sytuacją, jak i obecnością Edka. Wymierza wszystkim kary – babci każe położyć się na katafalku, wujowi zakłada na głowę popsutą klatkę na ptaki, Edka zaś chce wypędzić. Edek nie przejmuje się tym i podczas gdy Artur poświęca uwagę krewnym, ogląda przyniesiony przez niego podręcznik do anatomii.

Wchodzi Eleonora, matka Artura, i wita się z Edkiem jak z bliskim znajomym, po czym beztrosko wyjaśnia, że czasem z nim sypia. Eugeniusz za zgodą Artura zdejmuje klatkę z głowy i zaczyna podlizywać się młodzieńcowi, szepcząc krytyczne uwagi o Edku. Wchodzi Stomil, ojciec Artura, w rozpiętej piżamie, i włącza się w spór z synem. Stomil reprezentuje pogląd, że należy być absolutnym nonkonformistą i robić wyłącznie to, co się uważa za słuszne, a zasady i reguły nie są nikomu potrzebne. Artur twierdzi, że taka postawa powoduje jedynie niemoralność i w gruncie rzeczy niewolę, ponieważ nie zostało już nic, przeciw czemu można się zbuntować. Żąda prawa do buntu, więc rodzice doradzają mu zajęcie się sztuką, w której można dowolnie wyrażać bunt przeciw wszystkiemu. On jednak zamierza zostać lekarzem. W tej sytuacji Stomil, który sam jest artystą tworzącym „eksperymenty”, uznaje, że właśnie przyszedł czas, by zająć się jednym z nich.

W stosie rupieci spała Ala, którą budzą krzyki podczas awantury. Przez chwilę rozmawia z Arturem, zaprzeczając sama sobie i nie mogąc się z nim porozumieć. Rozmowę przerywa „eksperyment” Stomila – najpierw porusza on dwoma lalkami (są to Adam i Ewa) i wygłasza dwa krótkie monologi, potem zaś w pokoju gaśnie światło i rozlega się głośny huk. Wybucha zamieszanie, w końcu udaje się zapalić światło. Stomil bezskutecznie próbuje wytłumaczyć sens owego „eksperymentu”, okazuje się, że chciał wywrzeć wpływ na rzeczywistość – to mu się do pewnego stopnia udało, ponieważ Eugenia ogłuchła. Artur wygania wszystkich z pokoju, zostaje tylko Ala.

Akt II

Artur planuje spisek, by przywrócić dawny porządek, normy i wartości. Eugeniusz, który zgodził się mu pomóc, szpieguje dla niego pozostałych domowników i informuje go, co robią. Kiedy odchodzi, pojawia się Ala, której Artur tłumaczy, że wszystkie kobiety odniosłyby ogromną korzyść z przywrócenia barier obyczajowych i etycznych. Aby je przywrócić, namawia ją na małżeństwo, które samo w sobie jest instytucją niemal zapomnianą. Ala prowokuje go swoim zachowaniem do coraz większej natarczywości, ale przerywa im Edek. Ala odchodzi, Artur zaś zajmuje się kolejnym tematem – uświadamia ojcu, że Eleonora zdradza go z Edkiem. Ojciec początkowo nie wierzy, ale w końcu Arturowi udaje się wymusić na nim „odpowiednie” zachowanie, Stomil bierze rewolwer i idzie do pokoju żony. Zapada cisza, Artur niepokoi się, więc idzie sprawdzić, co się stało, i przekonuje się, że cała trójka spokojnie gra w karty razem z babcią Eugenią. Młodzieniec grozi wszystkim rewolwerem ojca i zmusza ich do przejścia do pokoju, gdzie następnie „straż nad więźniami” przejmuje Eugeniusz, który mówi jasno, że stoi po stronie starego świata. Artur przyprowadza Alę i pyta ją, czy podjęła decyzję co do małżeństwa. Dziewczyna zgadza się, więc rodzice i babcia pod groźbą zastrzelenia udzielają narzeczonym tradycyjnego błogosławieństwa. Ślub zostaje zaplanowany na następny dzień. Oburzony Stomil wychodzi, zaś Edek składa fałszywie brzmiące gratulacje.

Akt III

W uporządkowanym mieszkaniu wszyscy w odświętnych strojach czekają na Artura, który załatwia jeszcze formalności. Edek ma na sobie liberię lokaja. Porządku pilnuje Eugeniusz, który uniemożliwia Stomilowi wyrażanie swoich wątpliwości. Swoje zdanie wypowiada jedynie Ala w sukni ślubnej, której nie przekonuje pusty formalizm. W pewnej chwili Eugeniusz ze Stomilem wychodzą, gdyż ten pierwszy ma jakąś propozycję, wychodzi też babcia. Eleonora rozmawia z Alą o Edku, chwaląc jego autentyczność i brak kompleksów. Ala żali się, że chce być z Arturem, ale sądzi, że jemu nie zależy wcale na niej, lecz tylko chce zrealizować w praktyce zasady, którymi się kieruje. Wypytuje Edka, czy ma jakieś zasady, na co ten twierdzi, że „może mieć”, ale potrafi podać tylko „zależy jak leży” i przyznaje, że sam tego nie wymyślił, lecz ściągnął od kolegi. Powraca Stomil, którego goni Eugeniusz chcący zmusić go do założenia gorsetu.

Z miasta wraca Artur, jest pijany. Tłumaczy zgromadzonym, że pomylił się w swoich planach, gdyż chciał naprawić świat przez formę, a może tego dokonać jedynie idea. Każe Edkowi dopilnować, by nikt nie wyszedł z pokoju, i zmusza zebranych do udziału w poszukiwaniach odpowiedniej idei. Rodzina proponuje Boga, eksperyment, postęp, sport, ale Artur twierdzi, że wszystko to już było i nie przyniosło efektu. Dyskusję przerywa babcia, ogłaszając, że umiera. W akompaniamencie krzyków i oburzenia reszty rodziny, że tak się nie postępuje i nie jest to właściwy moment, kładzie się na katafalku i rzeczywiście umiera. Jedynie Artur nie jest oburzony, uznaje to bowiem za doskonały wyraz formy. Wpada na jakiś pomysł i zaczyna za pomocą aluzji wypytywać Edka, czy potrafiłby kogoś zamordować – Edek początkowo nie rozumie, o co jest pytany, ale zrozumiawszy, potwierdza.

Artur wygłasza obelżywe przemówienie, w którym zapowiada rodzinie, że zamierza stworzyć system oparty na połączeniu buntu z porządkiem – wyrazem tego połączenia jest władza, którą Artur zamierza zrealizować jako dysponowanie życiem i śmiercią wszystkich krewnych. Zebrani są wstrząśnięci. Najbardziej sceptycznie podchodzi do tego Eugeniusz, więc Artur wybiera go na pierwszą ofiarę. Na polecenie Artura Edek zaczyna gonić Eugeniusza, ale pogoń przerywa Ala, która wyznaje Arturowi, że rano zdradziła go z Edkiem, gdyż myślała, że dla niego nie ma to znaczenia. Zrozpaczony i zszokowany Artur zaczyna szukać rewolweru, by zastrzelić Edka, ale ten podkrada się do niego od tyłu i zabija go. Ostatnim tchem wyznaje Ali, że czuł do niej prawdziwą miłość. Eugeniusz wybacza zmarłemu nieudaną próbę zabójstwa.

Rodzina chce teraz wyrzucić Edka, ale niespodziewanie okazuje się, że Edek jako najsilniejszy przejmuje władzę i rozkazuje wszystkim być mu posłusznym. Nie zamierza nikogo krzywdzić, byle cicho siedzieć, nie podskakiwać, uważać, co mówi. Przebiera się w marynarkę Artura, Eugeniusz zdejmuje mu buty i razem tańczą nad zwłokami tango „La Cumparsita”. Reszta rodziny zrezygnowana wychodzi.

« wszystkie materiały do tej książki